czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 7

-Wyjechać..? -zapytałam z niedowierzaniem
-Tak.Jadę do rodziny.-zapewnił mnie Liam i nalał sobie soku w szklankę.
-A może powiesz mi coś więcej.?
-Nie, to są moje sprawy.-był bardzo zdenerwowany, wyczułam to. Nie podobało mi się to i to bardzo.
-Chcesz mi coś powiedzieć.?-zapytałam, nie zamierzałam odpuścić.
-Nie...-spojrzał w moje oczy-Dobra spotykam się z Dan.
-Co.?!
-No tak. Chcemy spróbować ostatni raz.
-Liam, ale ona Cię zdradziła.
-Nie to było aby wypromować jej występ, a ja się na to nabrałem.Vicki ciągle o niej myślałem i nadal myślę.Kocham ja po prostu.
-No dobrze rozumiem. jeżeli to ma Ci dać szczęście to okey.-uśmiechnęłam się i wyszłam z kuchni.Powróciłam do chłopców i oglądania filmu.Wbiłam się między Harrego, a Louisa.Oglądaliśmy jakiś serial.Harry obejmował mnie ramieniem i co róż kradł mi pocałunek, a ja je odwzajemniałam, ale czułam ,że robię to z przymusu albo po prostu tak mi było wygodnie. Z Harrym było mi dobrze, ale nadal nie byłam przekonana do niego, chociaż w głębi serca czułam,że go kocham.Nieprawdobodobne, a jednak.! Zaśmiałam się w myśli i wtuliłam się mocniej w tors Harrego, a zaraz po tym Louis przytulił się do mojego brzucha.
-Ej ej ej..! ja mogę byc jej poduszką i kołderką..Tylkoooo ja..-powiedział Harry niskim, tajemniczym głosem i walnął Louisa w ramie.
-Nie zapominaj,że to dzięki mnie jesteś z nia, Szkrabie.-wszyscy się zaśmialismy.Liam wrócił dopiero teraz.Bałam się o niego, ale stwierdziłam, że jest już dorosły i wie co robi.Wróciłam do oglądania filmu.Była godzina 22.37, a mi się chciało spać...sama nie wiem czemu.Był piątek, a mi się chce spać..to jest nie do przyjęcia.Wstałam przeciągnęłam się i poszłam na górę.
-Kochanie, gdzie leziesz..?-zapytał Harry
-Spać.-Boże jaki on romantyczny..gdzie leziesz....to było takie romantic.
-Idę z Tobą.-byłam już na schodach kiedy Harry dopadł mnie od tyłu i wziął na ręce.
-Wiesz czo Ci powiem..
-No co..?
-Rozpieszczasz mnie..
-Wiem
-Więc rób tak dalej.-pocałowałam go w usta.
-Ciąg dalszy nastąpi w sypialni-powiedział Harry głosem robota.
-Nie dziś.Nie mam siły.
-Oczywiście Księżniczko.Wiesz co się dzieje z Niallem i Kingą.?
-Nooo...Niall porwał ją na romantyczną kolację...ej a Niall nie ten ten z Demi..?
-No właśnie sam nie wiem, bo nam mówił, że Kinga ma mu w czymś pomóc. 
-Pomóc..?! Harry wiem,że Ty wiesz coś więcej..!
-Dobra wiem wszystko..ale co będę miał za to jak Ci powiem..
-Buziaka..
-Pfff..
-Dwa buziaki..
-Pfffyyyyy..
-Możesz spać w moim łóżku...
-A założysz tę bluzkę z..
-Tak Harry założę tę bluzkę z prześwitem z przodu.
-Więc Niall chce wykorzystać Kingę do niecnych celów.
-Do jakich..Przecież gwałt dla Kingi i to jeszcze z Niallem i jakie to niecne....to dla niej byłoby ZACNE.
-Ale teraz tak serio..to on chce wzbudzić zazdrość Demi, po tym jak go olała..-Weszlismy do mojego pokoju i usiedliśmy sobie na łóżku.
-Serio..?!
-No tak mi to tłumaczył...Chociaż ja mu odmawiałem to, bo wiem,że będę z tego kłopoty..ale on się uparł.
-Nie przemówimy mu do rozsądku, a przynajmniej nie teraz kiedy mam swój plan.
-Dokładnie...a teraz skończmy gadać i chodźmy się pieprzyć..-powiedział
-Harry..!
-A teraz skończmy gadać i chodźmy spać.-dodał pośpiesznie.Zaśmiałam się.Wyszłam do łazienki i napuściłam cieplutkiej wody do wanny.
-Kochanie.....?-zaczął Harry
-Nie..!
-Ale co..?
-Nie będziesz się kąpał ze mną w wannie..
-A wiesz ja nie będę się kąpał z Tobą..
-Nie..?
-Nie..my będziemy sie sexić..
-Masz zacne plany Harroldzie..-wybuchliśmy śmiechem, a następnie udałam się do łazienki.Rozebrałam się i wskoczyłam do wanny.Woda była taka cieplutka.Po takim dniu tego właśnie potrzebowałam.RELAKSU.Włączyłam muzykę,oparłam głowę i zamknęłam oczy.Nucenie piosenek mam w nawyku więc teraz także postąpiłam.Po chwili poczułam cieplutkie wargi Harrego.Coraz mocniej naciskały na moje.Odwzajemniłam pocałunek.Teraz w moim umyśle znów zawitał Zayn i pocałunek ze szpitala.Poczułam się bardzo dziwnie i oderwałam się od Harrego i spuściłam głowę.
-Słoneczko coś nie tak.?-zapytał
-Nie...wszystko w porządku.Jestem zmęczona.
-Na pewno wszystko dobrze..?
-Tak,Harry, wszystko dobrze.-podniosłam głowę i uśmiechnęłam się najlepiej jak tylko umiałam.
-Mam wyjść.?-zapytał z miną szczeniaczka.
Nic nie odpowiedziałam, a po chwili Harrego nie było w łazience.
-Harry. !-sama się zdziwiłam,że go zawołałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.Pierwszy raz w życiu mnie olał.Nie miałam ochoty dłużej siedzieć w wannie, więc szybko się umyłam i wyszłam z niej.Owinęłam się w ręcznik i stanęłam przed lustrem.Nienawidziłam swojego odbicia.Zawsze coś mi w nim nie pasowało albo widziałam za grube uda, albo Bóg wie co jeszcze.Wytarłam się i wskoczyłam w moją pidżamkę.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam zamyslonego Harrego stojącego przy oknie.Podeszłam do niego, bardzo cicho, i przytuliłam go od tyłu.Nawet nie drgnął.Złożyłam czuły pocałunek na szyji, pytam się jak można być takim wyrośniętym.?!,potem koljny.Odwrócił się.Stalismy twarzą w twarz.Był tak blisko,że dotykaliśmy się czubkami nosów.Zamknęłam oczy i pozwoliłam aby jego słodki oddech owiewał moją twarz.
-Czy ja jestem jedynym, najważniejszym mężczyzną w Twoim życiu.
-Nie.
-Co.?!
-Jest jeszcze Louis, a no i chłopcy, a co ciśnienie Ci skoczyło.?
-Vicki...ja pytam tak na poważnie.-odsunęłam się od niego.Obleciałam go wzrokiem od góry do dołu...Chciałam się upewnić,że sobie nie żartuje.Spojrzałam pytającym wzor.
-Odpowiedz.-powiedział.
-Oczywiście,że nie.Skąd takie pytanie.?  
-Czemu..zawsze..kiedy Cię pocałuje przerywasz.
-Jaaa...-nie miałam pojęci co powiedzieć.
-Vicki...-nie dałam mu dokończyć gdyż namiętnie go pocałowałam^^.Nie odwzajemnił pocałunku.Przestałam gdyż uznałam,że to nie ma senu.
-Kochasz mnie.?-zapytał patrząc w moje paczydła.
-Wejdź na Zapytaj.pl.
-Rozumiem.-odchodził.
-Kocham cię jak powietrze.Jak dziurę w starym swetrze.Jak drzewo na polanie...
Po prostu kocham cię... baranie.-odwrócił się.

-Strzelasz wyznaniami jak łysy warkoczami-oboje zaczęliśmy się śmiać.,a następnie pocałował mnie.Poczułam jakkąciki jego ust zaczęły podnosić się do góry.Moje ręce zwinnie znalazły się pod jego koszulką.Delikatnie dotykałam jego torsu, a potem pleców.Oderwałam się od niego i mocno przytuliłam.
-Coś się dzieje.?
-Nic,to Twój Perwol tak na mnie działa.
-Czyli masz innego, bo ja piorę tylko i wyłącznie w Rexie.Nie podrażnia skóry.-spojrzałam na niego miną Poker Face. Powróciliśmy do czynności sprzed paru minu.Nagle drzwi od/do mojego pokoju się otworzyły.Zobaczyliśmy Zayna.Natychmiast oderwałam się od Lokowatego/Lokowanego.Zayn był bardzo zskoczony tym co zobaczył. 
-Przeszkadzam.?-zapytał.
-Hmmm..pomyślmy...Nieee wcale..-powiedział Harry
-O ironio..! Tak mi przykro.
-Zayn.! Harry.! ogar,ogar..Zayn co chciałeś.?
-Musimy pogadać.
______________________________________________
Hejo..! robimy wielki COME BACK.!
kolejny rozdział będzie dłuższy.Ten był pisany na szybko i u Olki.a oto kilka przykładów na to,że lepiej nas nie zamykać w tym samym pokoju:
-Harry byłeś na solarnium.?
-Czemu się pytasz.?
-Harrzy Twój pocałunek mnie parzy
-Ohh.Vicki to przez te owsiki. O_o

-Alle mnie boli głowa-Vicki.
-To pewnie przez ten natłok operacji.
-Skarbie za dużo Lekarzy.
-Bitch,please ja oglądam Na dobre i na złe.
-Na dobre i na złe znajdę wreszcie..czy tego chcesz czy nie moje szczęście.

Prosimy o komentarz.< 3
pozdrawiamy
Vas_Happenin.?! i Mrs.Spoons