sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 3

-Co ty wyprawiasz..?! Co to miało w ogóle być..?!-byłam w mocnym szoku. Nigdy nie podejrzewałam, że Harry może mnie pocałować..Znamy się od małego...Chciałam właśnie zacząć na nich wrzeszczeć, żeby się wynosili z mojego pokoju i w ogóle ale Harry  spojrzał mi w oczy i zaczął stanowczo mówić:
-Posłuchaj mnie...Chociaż te pięć minut..Jeszcze raz przepraszam Cię za to wszystko...Mogę Cię przepraszać nawet i do końca życia..Chcę tylko żebyś mi wybaczyła..-Louis w tym właśnie momencie znacząco zakaszlał-i Louisowi też...Nie chce Cię stracić przez jakieś zdjęcia...
-Zdjęcia, które rozwaliły mi życie..to naprawdę tylko jakieś zdjęcia..-dodałam z sarkazmem.
-Miałaś mi nie przerywać...Więc jeszcze raz Cię przepraszam..Chcieliśmy tylko twojego dobra...Dobrze wiedzieliśmy, że on z Tobą nie zerwie...Chciałaś być dalej okłamywana..? Zrozum...martwiliśmy się o Ciebie...
-Ale czemu..?-zapytałam bezsilnie 
-Czy ty jeszcze nie rozumiesz..?!-powiedział zbulwersowany Liam.
-Spokojnie Li...Oni sami to sobie wyjaśnią-Liama uspokoił Niall tuląc go.
-Zrobiłem to, bo mi na Tobie zależy, bo jesteś dla mnie jak siostra, bo jesteś najwspanialszą, najcudowniejszą najbardziej wyjątkową i najpiękniejszą dziewczyną na świecie...Nie darowałbym sobie gdybym Cię stracił..dlatego jestem tu i walczę o Ciebie...Jestem tu bo chce dalej być dla Ciebie najważniejszy..oczywiście zaraz po Louisie..Jestem tu bo..ja...bo ja CIĘ KOCHAM..!-ostatnie wyrazy wykrzyczał.Stałam ja wmurowana w ziemię ze łzami na policzkach i otwartą buzią.Taką samą reakcję zauważyłam u chłopców. Zamknęłam buzię, ogarnęłam się i spokojnie zaczęłam mówić:
-Harry, posłuchaj..Nadal jesteś dla mnie ważny..Louis tak samo...Wszyscy jesteście dla mnie bardzo ważni..Ale ja...Cię nie kocham...-zauważyłam jak jego zielone oczy zaczęły się rozbić szkliste, jak łzy mu zaczynają napływać do oczu.-Przepraszam..ale ja...Rany..Zrozum mnie..dopiero co zakończył się mój związek..Nie mogę być z Tobą jeżeli nic do Ciebie nie czuje..Traktuję Cię jak brata, przyjaciela...TYLKO PRZYJACIELA-ostatnie słowa starałam się wypowiedzieć bardzo delikatnie, a zarazem  stanowczo i wyraźnie-Przepraszam i proszę opuście już mój pokój. Harry przepraszam..-On stał jak zaklęty.Patrzył na mnie i nic nie mówił.Nie mogłam tego znieść.Nie umiałam im teraz wybaczyć..ale wiedziałam, że zrobię to niedługo, bo to w końcu najbliższe mi osoby.Oni wszyscy tam nadal stali.Chłopcy patrzyli na mnie ze smutnymi minami, a Harry nie wiedział co ma zrobić...czy coś powiedzieć czy może po prostu uciec..Cały czas na mnie patrzył. Nie odrywaliśmy od siebie wzroku.Nagle coś jakby w nim drgnęło.Odwrócił się i szedł w kierunku wyjścia z mojego pokoju. Przy futrynie odwrócił się, spojrzał na mnie i powiedział:
-Przepraszam..Nie miałem prawa tego robić ani Cię całować.-teraz zauważyłam, że po policzku Hazzy spływa jedna, wielka łza. Czułam, że momentalnie łzy stają mi w oczach ale w myślach cały czas powtarzałam sobie, że nie mogę płakać.Harry wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Chłopcy spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem, a ja nie wytrzymałam i nie powstrzymywałam się dłużej od płaczu.Łzy zaczęły mi spływac po policzkach. 
-Widzisz co zrobiłaś.?!To wszystko twoja wina..!-podniosłam głowę i zobaczyłam jak Louis na mnie krzyczy
-To nie moja wina..! Nic na to nie poradzę, że nic do niego nie czuję..! Miałam go okłamywać..?!Serio tego byś chciał..?! Wtedy bym go jeszcze bardziej zraniła..!-Louis nic już nie mówił tylko pobiegł za Harrym. Ja usiadłam na łóżku, podciągnęłam nogi, schowałam twarz w ręce i łzy same mi leciały z oczu. Poczułam jak ktoś siada koło mnie. Poczułam, że ktoś mnie przytula. Tak jak myślałam to byli chłopcy, czyli Liam, Zayn i Niall.Nie mogłam się ogarnąć
-Nie płacz..Wszystko się ułoży.-pocieszał mnie blondynek
-Czy to moja wina..?-zapytałam podnosząc głowę.
-Oczywiście, że nie..Dobrze, że powiedziałaś mu prawdę..Później byłoby jeszcze gorzej.-mówił Liam
-Ale sami słyszeliście co Louis mówił
-Nim się nie przejmuj..Powiedział to w złości..Dobrze wiesz, że on jest bardzo wrażliwy na tematy związane z Hazzą.BROMANCE...Nie zapominaj oni są jak jedno..-rzekł Zayn
-Zayn, co się dzieje..Gadasz tak jakoś mądrzejsiej..-powiedziałam zaskoczona tym co do mnie mówi.
-Zayn się zakochał..Zayn się zakochał.. Zayn się zakochał...-zaczął śpiewać Niall
-Serio.?
-Nie wiem..Zobaczyłem ta dziewczynę na koncercie. Była inna niż wszystkie fanki.Ona nie wrzeszczała i nie piszczała tylko była uśmiechnięta i siedziała.Siedziała z młodsza dziewczynką i chyba swoją przyjaciółką.Była wysoka, szczupła.Miała piękne brązowe włosy i równie piękne brązowe oczy.Tego dnia miała na sobie czarne rurki, obcisłą białą koszulkę i z seledynowymi napisami i na to czarno-białą baseballówkę.Nie mogłem oderwać od niej oczu. 
-Zayn się zakochał.Zayn się zakochał..Zayn się zakochał...!-zaśpiewali tym razem Vicki, Liam i Niall.Po czym zaczęli się śmiać.Zayn posmutniał
-Co jest.?-zapytał Liam
-Bo ja chyba naprawdę się w niej zakochałem.Ona była cudowna..Jak...jak..jak..anioł..
-Serio..? Nie było Cię stać na nic lepszego..tylko na anioł..?-zapytał z sarkazmem Liam.
-Oj przestań..Liam sam byś tego lepiej nie ujął-powiedziałam waląc go w ramię.-Odnajdziemy ją...!
-Jasn..CO...?!-zapytał wystraszony Zayn
-Odnajdziemy ją..znajdziemy, odszukamy..proszę nie każ mi dalej wymyślać.-dodałam z politowaniem w głosie.
-Nie uda nam się..-mówił załamany Zayn
-Jesteś pewny..?- wykrzyknęłam
-Nie..W końcu to ty..U Ciebie nie ma rzeczy nie możliwych-powiedział z nadzieją w głosie.Potem jeszcze gadaliśmy o różnych rzeczach.Chłopcy starali się abym zapomniała o tym co było wcześniej. Louis i Harry wrócili do domu i udali się do salonu. Chłopcy dołączyli do nich. Ja zostałam w pokoju. Załamałam się totalnie. Mama zadzwoniła. Wszystko jej opowiedziałam.Pocieszała mnie.Ona była moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze mi pomogła i doradziła. Tak jak zapowiedziała wcześniej została na noc u cioci.Po tej jakże pocieszającej rozmowie położyłam się na łóżku i rozmyślałam aż w końcu usnęłam.Obudziłam się jakoś po 11.Była niedziela. Blade słonce zaglądało nieśmiało do mojego pokoju.Poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic.Następnie wysuszyłam włosy, przeciągnęłam kilka razy prostownicą, umyłam zęby i ubrałam się w turkusowe rurki, czarny podkoszulek na ramiączka i na to zarzuciłam koszulę w turkusową kratę.Zbiegłam na dół i pognałam do kuchni gdyż umierałam z głodu.Mama jeszcze nie wróciła, a chłopaków też nie było. Zastałam tylko karteczkę na stole 
,,My jedziemy do studia na wywiad.Zrób sobie śniadanie.Nie długo wrócimy.Jakby co wzięliśmy samochód mamy, busa.Kierowca ma dziś wolne.
                           Louis"
Co ja,kuźwa jakieś małe dziecko jestem, że nie wiem, że muszę sobie śniadanie zrobić..?! .Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i zobaczyłam wiadomość od Kingi. Ucieszyłam się. Bardzo ją polubiłam. Bez chwili namysłu zaprosiłam ją do siebie.Wyszłam z kuchni i poszłam do salonu. gdzie zobaczyłam kolejną karteczkę z napisem:
 ,,ŚNIADANIE...!!!"
Dobra, dobra...Wróciłam się do kuchni i zrobiłam sobie płatki na mleku.Gdy tylko zjadłam usłyszałam dzwonek do drzwi.To była Kinga.Była ubrana w zielone rurki i czarną bluzkę z ,,Angry Bird" i oczywiście trampki.
-Hej.-przywitałam się.
-Witaj..
-Wchodź.-poszłyśmy do salonu. Włączyłyśmy telewizor i trafiłyśmy na jakiś durny film.Zaczęłyśmy go oglądać ale był tak nudny, że cały przegadałyśmy.Opowiedziałam jej co się działo wczoraj.Była trochę zdziwiona.Potem mnie pocieszała i zagadała na temat szkoły.Potem przełączyłyśmy na kanał, na którym miał być wywiad.Program się zaczął.Zamilkłyśmy.
TYMCZASEM U CHŁOPCÓW
-oczami Louisa-
-Dobra chłopcy ogarnijmy się..Zaraz wchodzimy..-Liam próbował zatrzymać dziki napad śmiechu Zayna i Nialla.
-Za 4,3,2...Wchodzicie..!-krzyknęła do nas słodka dziewczyna.Była wysoka i szczupła.Miała brązowe oczy i czerwone włosy.-No szybciej, szybciej..!-przerwała mi rozmyślania na jej temat.Wbiegliśmy do studia.Rozległ się pisk dziewczyn.To czasem mnie przerażało.Usiedliśmy na kanapie o kolorze beżowym.Z okazji wydania naszego nowego teledysku do piosenki One Thing byliśmy ubrani tak jak w teledysku.Przywitaliśmy się.Koło prezenterki siedział Niall, Zayn, ja, obok mnie Harry, a obok niego Liam.
-Pierwsze pytanie brzmi..Czy będzie nowa piosenka..?-zapytała Kate*prezenterka*
-Może będzie..może nie..ale raczej tak..Mamy dużo pomysłów.-Powiedział Niall.Ja cały czas patrzyłem na TĘ dziewczynę. Miała to coś w sobie. Przyciągała mój wzrok swoją innością. Wydawała się taka...
-Louis...?Żyjesz..?-z rozmyślań po raz kolejny wyrwała mnie Kate 
-Tak, o co chodzi..? Zamyśliłem się.
-Czy to prawda, że masz zamiar teraz wydać płytę solo.? I czy to prawda, że masz zamiar odejść z zespołu.?
-CO..?! Nigdy w życiu..Ja miałby odjeść..?! Ja..?! Proszę Cię..Pff..Chłopcy to moja rodzina, a da się odejść z rodziny..? No właśnie..-potem zadawała jeszcze kilkanaście pytań, a ja nie mogłem przestać patrzeć na TĘ dziewczynę.Nagle musiałem przerwać rozmyślanie o niej gdyż temat rozmowy zboczył na moją siostrę.Musiałem się teraz bardzo pilonować.
-Louis co się dzieje z Vicki..?
-Jak to co..? Nic
-Czy to prawda, że jej związek z Austinem się rozpadł..?
-Nie udzielam żadnych informacji na temat mojej siostry.Chcę żeby jej prywatne życie pozostało zagadką dla mediów..
-A więc się rozstała..
-Tego nie powiedziałem.
-Czy to prawda, że to przez Ciebie..?
-Nie udzielam odpowiedzi na żadne z pytań dotyczących mojej siostry.-powiedziałem stanowczo.
-Harry..przez cały wywiad się nie uśmiechnąłeś ani nic nie mówiłeś...WTF..?! Oj przepraszam..troszeczkę się zapomniałam..
-Wstał dziś lewą nogą..-odpowiedział pośpiesznie Liam-Często się nie wysypia...Musi mniej pracować..Nad...
-Piosenkami..-dopowiedziałem.Po pół godziny durnych i podobnych do siebie pytań nareście było zakończenie..
-Przepraszam..Czy mogę jeszcze coś powiedzieć..?-zapytał Zayn
-Jasne..-odpowiedziała Kate-Tylko do tej kamery-wskazała palcem urządzenie.
-Więc...Piękna dziewczyno, którą zobaczyłem na koncercie otwierającym kolejny sklep One Direction...Chciałbym Ci powiedzieć, że nie mogę przestać o Tobie myśleć.Ciągle mam twój uśmiech przed oczami. Jeżeli ktoś ją zna, zaraz podam jak ona wyglądała, to proszę o jakikolwiek kontakt do niej.Zawróciłaś mi w głowie na dobre..Więc to jest wysoka brunetka o dużych, pięknych brązowych oczach. Tego dnia miałaś na sobie baseballówkę czarno-białą, czarne rurki i białą koszulkę z seledynowymi napisami.Proszę o jakiekolwiek wiadomości na temat tego anioła.
-Przecież to Monika Smith..!-usłyszeliśmy słodki głos czerwonowłosej dziewczyny.
-Dziękujemy.-odkrzyknąłem.
-Oooo..Zayn...Twoja mowa, była słodka..Wystarczy.Na dzisiaj to wszystko.Pożegnajcie gorącymi barwami zespół One Direction..!!!-pognaliśmy do czerwonowłosej dziewczyny.
-Mów...o niej wszystko co wiesz..!-powiedział Zayn
-Spokojnie, Zayn..Przepraszamy Cię za niego...ale sama rozumiesz..Miłość od pierwszego wejrzenia.-Usprawiedliwił go Liam
-Tak...wiem coś o tym-słodko na mnie spojrzała.
-Zdradzisz mi swoje imię..?-zapytałem nonszalancko
-Nazywam się Zuza Mayer..
-Miło mi Cię poznać.-powiedziałem cały czas patrząc jej w oczy.
-Zuza..mów co wiesz o Monice..-pośpieszał ją Zayn
-Właściwie..znam ją tylko z widzenia..Chodzimy razem do szkoły..Nic o niej nie wiem...
-A już myślałem, że może, może..Idę do samochodu..-powiedział smutno Zayn i powlekł się do busa.Chłopcy chyba zauważyli jak patrze na Zuzę, bo zaraz po tym jak Zayn zniknął oni tez udali się do samochodu i zostałem sam na sam z Zuzą.Chwilkę, dosłownie, pogadaliśmy i musiałem uciekać.
-Bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało..Trochę krótko ale bardzo miło-powiedziałem
-Tak mi również..
-Może spotkamy się jutro..tak na spokojnie..?
-Ale, bo..widzisz ja mam chłopaka...Więc możemy się spotkać ale bez zobowiązań..jako przyjaciele.
-Acha-powiedziałem smutno jednak po chwili dodałem-Może być..
-To wpadnij po mnie o 15..Pasuje..?
-Jasne..O 15..Będę..-Zuza dała mi swój adres.-Dobra ja muszę lecieć..To do jutra.
-Do jutra-cmoknąłem ja delikatnie w policzek i pobiegłem w stronę samochodu.Wsiadłem, chłopacy zamęczyli mnie pytaniami na jej temat, a ja im wszystko opowiedziałem.
-Harry....Nie smuć się...Ani razu się chyba dziś nie odezwałeś.-powiedziałem przytulając go.
-A co mam mówić..?
-Pocierpimy w milczeniu-dodałem szybko.Szkoda mi go było.Serce mu pękło.W nocy nie raz płakał.Nienawidzę jak on płaczę.On nigdy nie płaczę..Nigdy.Jestem zły na Vicki...chociaż nie mogę być na nią zły za to, że złamała serce mojemu Hazzusi.Ale rozumiem co ona czuje i rozumiem co on czuje.Kurdę..Czemu akurat ona..Jest tyle dziewczyn na świecie i akurat ona musi być zajęta..WHY..?!Ona jest taka piękna, cudowna, zabawna..Chyba się w niej zauroczyłem,a znam ją zaledwie kilkanaście minut.TEN ŚWIAT JEST NIE SPRAWIEDLIWY.....!!!!
*zakończenie perspektywy Louisa*
Siedziałam w domu, przed telewizorem z Kingą.Oglądałyśmy wywiad i bardzo się wzruszyłyśmy tą mową Zayna.Postanowiłyśmy ją jak najszybciej odnaleźć.Ubrałyśmy kurtki i już wychodziłyśmy.Gdy nagle ja sobie przypomniałam, że nie wyłączyłam telewizora i się wróciłam.Przed wyłączeniem usłyszałam:
-Uwaga, uwaga..! Z ostatniej chwili.Mini bus, koloru czarnego miał poważy wypadek.Zderzył się z TIREM.W środku było pięcioro osób, chłopaków.Wszyscy w wieku około 18 lat. Dwóch jest lekko rannych, dwóch jest ciężko rannych, a jeden nie żyje.Karetka nie zdążyła przybyć na czas.-Kinga gdy tylko to usłyszała z ganku przybiegła do mnie.
-Co się dzieje..?! Co ona mówiła..?! Słyszałam tylko urywki..-W tym momencie pani z telewizji powtórzyła komunikat jeszcze raz. 
-Oni pojechali sami..?-zapytała
-Tak.Wszystko się zgadza..Czarny, minibus, pięcioro chłopców..18 lat...Jeden nie żyje, a jak to...-płakałam jak małe dziecko.Bałam się o nich

-Przestań, nie możemy tak myśleć.-Usłyszałam, że na podjazd wjechał jakiś samochód.Wyjrzałam szybko przez okno i zamarłam.To był radiowóz.Teraz łzy spływały mi po policzkach jeszcze szybciej niż podczas ulewy.Musiałam się trochę ogarnąć.Serce mi waliło jak szalone.Podszedł do drzwi, otworzyłam:
-Tak słucham..Coś się stało..?-zapytałam strasznie się jąkając.Byłam cała roztrzęsiona i zapłakana
-Przykro nam...


_______________________________________________
Hejka..przepraszam, że dopiero teraz dodaje kolejny rozdział..ale nie mogłam w czwartek, bo mi Internet się zepsuł.: / Mówiłam mamie żeby wezwać fachowca i  go naprawić ale ona NIEEEEE..! Tak to jest z rodzicami.Jeszcze raz bardzo przepraszam i proszę o mały, skromny komentarz.Jeżeli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach, podaj mi swojego Twiittera lub Facebooka..:D Mogli byście odpowiedzieć na pytanie: Czy mam dalej pisać...?.Z góry dziękuje za odpowiedź i  czytanie.: D 

Pozdrawiam..: *

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 2

Gdy tylko wypowiedział te słowa czułam jak serce zaczyna mi walić jak szalone. Bałam się, że wypowie właśnie te słowa.
-My..chyba co..?-zapytałam pospiesznie.
- Mam wrażenie, że Louis stoi pod drzwiami...
-Tak też to czuje..Poczekaj..-otworzyłam drzwi, a tam tak jak podejrzewaliśmy Louis stał i wszystko podsłuchiwał.
-Wychodzę..!-krzyknęłam mu do ucha i chlapnęłam drzwiami.
-To może pójdziemy się przejść..?- zaproponował Austin. Widziałam, że był zdenerwowany.Zdążyliśmy zejść z werandy mojego domu. Ja już nie mogłam dłużej wytrzymać tego napięcia. Złapałam go za dłonie i spojrzałam w brązowe oczy
-Austin, co chcesz mi powiedzieć..?
-Bo...widzisz...my do siebie nie pasujemy..-powiedział jąkając się..
-Stwierdziłeś to dopiero po ponad miesiącu bycia ze mną..?
-Przepraszam..ale jakoś tak wyszło..
-To nie oto chodzi...powiedz prawdę..jeżeli by tak było powiedział byś mi to prosto w oczy, a nie do czubków butów..-czekałam tylko na te słowa.
-Przepraszam..Nie chciałem żeby tak wyszło.-miałam łzy w oczach,a on dalej mówił-Naprawdę przykro mi jest z tego powodu..
-Powiedz tylko dlaczego...mów prawdę
-Więc...Bo..kocham...kogoś innego..-te słowa wypowiedziane przez Austina kompletnie mnie rozwaliły. Poczułam jak łzy coraz szybciej zbierają się w moich oczach.Nie mogłam w to uwierzyć.Miałam na sobie bransoletkę od niego. Spojrzałam na niego i na nią. Była śliczna, srebrna, cieniutka z srebrnym serduszkiem, a w środku serduszka były malusieńkie, czerwone brylanciki. 
-Vicki...przepraszam..ale na tamtej dziewczynie mi zależy...A poza tym...Ty mnie zdradziłaś...ja Cię też zdradziłem..Posłuchaj to nie jest twoja wina..tylko moich nie stałych uczuć..-ostatnie słowa wypowiedziane z jego ust był dla mnie ciosem prosto w serce. Pospiesznie odpięłam bransoletkę i dałam mu ją do ręki.
-Przepraszam...
-CO..!?
-Louis mi wszystko powiedział o Tobie i O Hazzie..
-Co...?!
-No o tym, że jesteście razem..Nie udawaj głupiej..!
-Nie musi udawać- usłyszeliśmy komentarz Louisa z otwartego okna. Puściliśmy tę uwagę mimo uszy
-Czy ty uważasz, że gdybym Cię zdradziła to płakałabym teraz..?!-zapytałam przez łzy
-Nie wiem..ale zdjęcia z ich telefonów mówią same za siebie..
-Jakie zdjęcia..?!
-Spytaj Louisa..Myślę,że powinniśmy się rozstać..Vicki to koniec..żegnaj...-powiedział i cmoknął mnie w policzek i odszedł. Ja stałam ja wmurowana w ziemie..Jakie zdjęcia o co tu do cholery chodzi.?!Łzy płynęły mi po policzkach niczym deszcz podczas ulewy. Właśnie straciłam najukochańszą osobę w moim życiu..Serce mi pękło. Pobiegłam do domu. Chlapnęłam drzwiami. Byłam zapłakana. Chłopcy to zauważyli. Podbiegli do mnie.
-Co się stało..?-zapytał troskliwie Liam.Ja nic nie odpowiadałam. Nic nie mogłam z siebie wydusić.
-Ej..nam możesz wszystko powiedzieć..-powiedział Niall otulając mnie ramieniem. Ja nadal nic nie mówiłam.
-Ej,młoda...powiedz coś...-Zayn zaczął się chyba o mnie martwić, bo wyczułam w jego głosie charakterystyczny rodzaj strachu. 
-Louis..pokaż telefon..-zaczęłam spokojnie.
-Po co Ci..?-zapytał zdenerwowany
-Pokaż..telefon..!
-Po co Ci mój telefon..?!
-Bo wiesz Austin mi coś wspominał o jakichś zdjęciach...!-czułam jak łzy znów napływaj mi do oczu. Dał mi swój telefon. Weszłam w galerię i zobaczyłam zdjęcia moje i Hazzy, na plaży, przytulaliśmy się. Następne było jak Harry trzymał mnie za rękę. Pamiętam, że to była jakaś impreza.
-Jak mogłeś..?!-krzyknęłam patrząc w te jego wystraszone oczka.
-Mówiliśmy, że z tego będą mega kłopoty-powiedzieli równocześnie Liam, Niall i Zayn.
-Jak mogłeś mi to zrobić..?! Dobrze wiedziałeś, że mi na nim zależy..! Że go kochałam..! Nie mogę w to uwierzyć...Nie podejrzewałam własnego brata o to, że rozwali mój poważny związek po tamtej załamce...!
-Czemu wrzeszczysz tylko na mnie..Razem z Hazzą to zaplanowaliśmy..-Ostatnie wyrazy dodał bardzo cicho. Spojrzałam na lokawanego. Łzy spływały mi po policzkach.
-Jak mogliście..jak..
-Vicki on Cię zdradził..to chyba dobrze, że to zrobiliśmy..-powiedzieli równocześnie Harry i
Lou

-To co z tego..! Wolałabym go przyłapać na tym albo dowiedzieć się z prasy albo mediów..Prędzej czy później by mi sam powiedział i pewnie by mnie rzucił...Po cholerę mu dawaliście te zdjęcia..?!
-Bo wiedziałem, że on z Tobą nie zerwie i dalej będzie Cię zdradzał...!-Louisowi stanęły łzy w oczach- A nie chciałem żeby kolejny dupek złamał serce mojej siostrzyczce..Rozumiesz dlaczego..?!
-Przez twoją zasraną troskliwość serce całkiem mi pękło...!
-Vicki, spokojnie..-powiedział Harry
-A ty zamknij się..! Znamy się całe życie i ty mi z takim numerem wyjeżdżasz..?!
-Zrozum chcieliśmy twojego dobra..-powiedział Harry 
-W takim razie nie wiecie co jest dla mnie dobre..! 
-Vickuś, spokojnie..-wyszeptał mi do ucha Niall, który mnie przytulał. Łzy spływały coraz częściej po moich policzkach. Nie wiedziałam co mam robić. W końcu wrzasnęłam:
-Nienawidzę was.!!! Zniszczy;iście mi całe życie..! Mniej by bolało gdybym się dowiedziała o zdradzie przez Internet..! Harry nie mogę w to uwierzyć jesteś egoista i zapatrzonym w siebie dupkiem.! Nie widzisz nic poza czubkiem własnego nosa, a ty Louis jesteś egoistycznym, zasranym dzieciakiem, który ma w głowie tylko wygłupy.! Mógłbyś przestać imprezować, wygłupiać się..Nawet nie masz pojęcia jak mamie jest ciężko kiedy wracasz do domu podpity..! Musiała Cie pilnować na każdym kroku..! Mógłbyś się ogarnąć...!!! Nienawidzę was..!!!NIENAWIDZĘ...!!!Czasem chciała bym mieć przy sobie tego dawnego Louisa..Bez fanek..bez sławy., który nie patrzyłby na to co inni powiedzą, który pomógłby mi we wszystkim za wszelką cenę. I przede wszystkim za tym, który nie złamałby mi serca.-Liam, Zayn i Niall otworzyli buzie i czekali na reakcję Louisa i Harrego. Cały czas płakałam nie mogłam się opanować..
-Ale czemu się aż tak złościsz na nas..?!?!?! Przecież...-Louis urwał w pół zdania
-On Cie zdradził..!-dokończył Harry
-Bo gdybym się dowiedziała z innego źródła to straciłabym tylko chłopaka, a teraz straciłam CHŁOPAKA, PRZYJACIELA I CO NAJGORSZE..NAJWAŻNIEJSZĄ OSOBĘ W MOIM ŻYCIU....STRACIŁAM BRATA...-powiedziałam spokojnie, wyrwałam się z objęcia Niallera, popatrzyłam w oczy Hazzy, Louisa i wybiegłam z domu. Pognałam w stronę plaży. Nie chciałam ich widzieć. Gdy biegłam wzdłuż ulicy wpadłam na jakąś dziewczynę. Niosła jakieś książki.
-Rany przepraszam...Nie zauważyłam Cię..-mówiłam przez łzy. Próbowałam się ogarnąć. Pospiesznie wycierałam policzki. Nie lubiłam jak ktoś widział, że płaczę.
-Nic się nie stało...Za to ty nie wyglądasz najlepiej..
-Bo tak się czuję.-pomagałam jej zbierać rozwalone książki.Była wysoką blondynką o niebieskozielonych oczach.Miała na sobie carne rurki, białą, luźną bluzkę na to czarną kamizelkę i czarny kapelusz na głowie.
-Jestem Kinga-przedstawiła się.
-Miło mi. Ja nazywam się Vicki.
-Mam pytanie..Ale nie wiem czy mogę je zadać.
-Pytaj śmiało..
-Czy ty jesteś Vicki Tomlinson..siostra Louisa Tomlinsona..? 
-A..Tak jestem..-poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Coś nie tak..?
-Serio chcesz tego słuchać..?
-Jasne opowiadaj, a może ja pójdę zostawię te księgi i pójdziemy pochodzić po plaży..Pogadamy, bliżej się poznamy..
-Okey..To ja tu poczekam.-Ta dziewczyna wzbudziła we mnie dziwne zaufanie, potrzebę wygadania się. Już ją polubiłam.Po pięciu minutach wróciła.
-To idziemy..?-zapytała
-Jasne, a mam coś innego do wyboru..?-zapytałam z sarkazmem. Poszłyśmy na plażę. Zaprowadziłam ją w moje ulubione miejsce. Było to przewrócone drzewo nie daleko brzegu. Morze moczyło nam stopy. Poznałyśmy się bliżej. Ku mojemu zdziwieniu nie lubiła zespołu mojego brata( w rzeczywistości kocha1D). Długo gadałyśmy zanim jej wszywko opowiedziałam co się działo u mnie w domu. Pocieszała mnie. Bardzo szybko jej zaufałam. Po kilku godzinach rozmowy ja uważałam ją już za przyjaciółkę, a co jest dziwne,bo jestem trochę nie ufna. O godzinie 20.45 Poszłyśmy w stronę naszych domów. Ona mieszkała bliżej. Pod jej domem wymieniłyśmy się numerami i się pożegnałyśmy. Pobiegłam do domu, ponieważ narósł we mnie dziwny strach. Otworzyłam drzwi. Chłopcy siedzieli w kuchni i coś jedli. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Leciała kolejna, głupi komedia romantyczna. Oglądałam tępo telewizor. Nagle do pokoju wbiegł Niall:
-Szybko chodź do kuchni..! Louisowi się coś stało..!-mówił zdyszany, a od kuchni miał dwa kroki..-,- Pobiegłam za nim.
-Lou...! Co ci jest..?!
-Skaleczyłem się w paluszek..Musisz mi pomóc...!
-Wal się..!-walnęłam go w niby skaleczony palec.Krew była na malowana markerem. 
-Oj mała nie gniewaj się..-zaczął mówić takim tonem przy, którym ja wymiękałam.
-Mała to jest twoja pała, ja jestem kompaktowa.-wszyscy wybuchli śmiechem. Ja nie chciałam na nich patrzeć i pobiegłam na górę, do pokoju i trzasnęłam drzwiami.
TYMCZASEM U CHŁOPAKÓW:
-oczami Liama-
Gdy tylko Vicki wybiegła z kuchni Louis bezsilnie opadł na krzesło, a Harry tak jak siedział tak siedzi. Od kłótni nawet słowem się nie odezwał. Wszyscy patrzyliśmy to na niego to na Louisa. Wszyscy spojrzeliśmy na Harrego. Jedna łza spłynęła po jego policzku. Nie mogłem na to patrzeć.Podbiegłem do niego i mocno przytuliłem .Wszystkim było nam go żal. Usiedliśmy w koło niego, a on tylko powiedział:
-Czy ja ją straciłem..?
-Oczywiście, że nie..Przejdzie jej..-Niall próbował go pocieszyć..
-A co jeżeli nie..
-Znacie się całe życie..nie będzie potrafiła tego tak przekreślić..-powiedział Zayn
-Ale to jest poważna kłótnia..
-Wybaczy nam ten głupi wyskok..-Louis go mocno przytulił.
-Nigdy nam tego nie wybaczy...To wszystko moja wina..! jestem egoistą..Ona miała rację..!!Nienawidzę siebie, bo wiem że ją straciłem-Harry na dobre się rozpłakał. Wstał i wybiegł z domu Louisa trzaskając drzwiami. Pobiegłem za nim.
-Harry..!Poczekaj..
-Co chcesz..?
-Nie możesz tak myśleć..! Zawalcz o nią..! Idź tam i powiedz jej to wszystko co nam mówiłeś..!
-Nie dam rady..!
-Dasz..Pójdziemy z Tobą..Pomożemy Ci..Wszystko da się naprawić..
-Naprawdę tak sądzisz..?
-Ja to wiem..wiem jaka jest Vicki.-Mocno go przytuliłem i razem wróciliśmy do domu.
*(zakończenie perspektywy Liama)*
Siedziałam na podłodze i patrzyłam na wspólne zdjęcia, moje i Austina. Dużo ich było. Łzy co rusz płynęły mi po policzkach. Nagle do pokoju wbiegł dziwny Harry, a za nim cała reszta chłopaków. Wstałam i stałam naprzeciwko niego. Patrzyliśmy sobie w oczy. 
-Vicki..przepraszam za to wszystko...Ja naprawdę nie chciałem tego wszystkiego zepsuć..Kazałem Louisowi wysłać te zdjęcia..to mój pomysł..Louis tylko mi pomagał..
-Dlaczego to zrobiłeś..?-cichutko wyszeptałam..-Byliśmy przyjaciółmi..Kochałam Cię jak braciszka, a ty mi..-urwałam w połowie zdania..
-Przepraszam...nie chciałem Cię skrzywdzić..
Nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu..Proszę nie skreślaj tego co nas łączyło..nie skreślaj naszej przyjaźni od małego..-Harry patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Zbliżył się do mnie. dzieliły nas milimetry.Nie mogłam tego znieść, ale nie umiałam o tym zapomnieć..
-Wyjdźcie stąd..Po prostu wynoście się z mojego pokoju..!!! Wszyscy..! Ja muszę pobyć sama..! Musze wszystko przemyśleć...!!! Mam rozpierdolon* życie..! Muszę to wszyst..-Harry przerwał mi moja wypowiedź namiętnym pocałunkiem. Na początku zesztywniałam ale po chwili go odepchnęłam i powiedziałam:

_______________________________________________
Hejka, trudno mi było napisać ten rozdział..Jakoś nie mogłam się skupić ale pod koniec mnie strasznie wkręciło..^^ Następny dodam w Czwartek. Mam nadzieje, że się podobało..: D Jeżeli możesz to skomentuj..:D Z góry dziękuje za czytanie. Jeden zwykły komentarz naprawdę podnosi na duchu i daje motywację na dalsze tworzenie..:D
Jeżeli możesz zajrzyj..Dobry blog..:
 http://mad-of-youth.blogspot.com/
Pozdrawiam..: * 







sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 1

Rodzice moi i Louisa rozwiedli się cztery lata temu. Było ciężko ale daliśmy radę.Relacje między mną, a Lou się znacznie poprawiły.Kiedy startował w X-Factorze byłam razem z nim i mu kibicowałam. Harrego i Zayna znałam dużo wcześniej, a właśnie kiedy powstało One Direction poznałam Liama i Nialla.Zaczęliśmy nawet razem chodzić na imprezy.Spotykam się z Austinem Mahone, a Louis właśnie zakończył swój związek z Eleanor.Dziś wstałam około godziny 14. Wczoraj się zabalowało. Ja, Louis i chłopcy z zespołu poszliśmy do klubu. Przypominam sobie tylko niektóre momenty. Chyba trochę wypiliśmy. Harry, Liam, Niall i Zayn spali u nas. Wstałam pierwsza, wzięłam prysznic, uczesałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Następnie ubrałam się w białą, luźną bluzkę z motywem Londynu, do tego ciemne rurki przecierane na żółtawy kolor i trampki czarne w kolorowe napisy. Gdy tylko zeszłam na dół mama rozmawiała z Louisem na temat jego wybryków i imprezowania. Miała wszystkiego po dziurki w nosie.Weszłam bezszelestnie do kuchni i przytuliłam mamę mówiąc:
-Hej mamuś, jak się dziś czujesz..?
-Nie myśl, że jak się podpasujesz to ujdą ci na sucho wczorajsze wybryki w klubie.
-Jakie wybryki..?
-Więc wróciłaś wypita, tańczyłaś ze striptizerami, uderzyłaś jakąś dziewczynę..mam wymieniać dalej..?
-Ja..?!
- Tak ty..! Koniec imprez z bratem  moja młoda panno...
-Ale mamo..!
-Koniec teamu..
-Nie to nie..!-wyszłam z kuchni. Po pięciu sekundach wróciłam- a tak na marginesie to skąd wiesz o tym wszystkim..?! bo jak wróciliśmy to spałaś...
-Ten blondyn..to Niall..?
-Taaaak- odpowiedziałam niepewnie
-Opowiadał wszystko przez sen...wszyściutko..
-Ja mu, kuźwa dam nocować u nas...ja mu kuźwa dam..
-Co ty powiedziałaś..?!
-Nic takiego...
-Mamoooooo, aaaaaaa onaaaa przeklełaaaa- powiedział Louis tak jak małe dziecko kiedy skarży..
-Wcalee, że nie e..powiedziałam, że idę go obudzić..-sztucznie się uśmiechnęłam i było słychać gwizd wiatru. Mama się odwróciła i zobaczyła tylko kołysające się drzwi do kuchni. Tymczasem ja pognałam na dwór po wiaderko, a potem do łazienki i napełniłam wiadro wodą. 
-Ej, Louis...w którym pokoju śpią chłopaki..?!
-W tym obok mojego..
-Aaaaa, spoko...ej a gdzie jest twój pokój?
-Yyyyyyy.....trzeci po prawej jak stoisz na schodach...
-Aaaa.thanks..-to było dziwne..Mieszkam z nim całe życie, a nie wiem gdzie ma swój pokój...WTF..?! Wzięłam wiadro, napełniłam ją zimną wodą i pognałam do pokoju, w którym spali chłopcy. Cichutko się zakradłam, wyłapałam wzrokiem Nialla i ruszyłam w jego stronę. Spał odwrócony plecami ode mnie. Powoli podniosłam wiadro i CHLUST...Calutkie wiadro zimnej wody wylądowało na słodko śpiącym blondynku..Vicki usłyszała śmiechy pozostałych chłopców..
-O Boże.....!!!!Co ty robisz....?!?! Powaliło cię..?! Za co..?!?!-krzyczał Niall z pretensjami
-To Cie kuźwa nauczy, że przez sen się nie gada, a w szczególności o tym co robiliśmy w klubie..! A wy z czego się śmiejecie..?! To wy nie spaliście..?
-Nie spaliście i jej nie powstrzymaliście..?!?!?!-zapytał Niall
-Wiesz..no..bo...ja....nie...Vicki to było mocne..ej ale jakby co to ja nie gadam przez sen i proszę nie budź mnie w taki sposób, okey.?-zapytał wystraszony Liam z miną szczeniaczka.
-Chłopcy co ona wam zrobiła..?-usłyszeli głos mamy z dołu
-Mamo..czemu jak ktoś wrzeszczy to mnie o to posądzasz..?!
-Masz to po ojcu..Ludzie reagują zawsze w taki sam sposób kiedy was widzą..a poza tym tylko ty jesteś zdolna do takiego czegoś..niech zgadnę..wiadro zimnej wody na głowę Nialla..?!
-Cholera...jak ona mnie zna...-zamyśliłam się i stanęłam przed schodami- Ej mamooo..czy ty przypadkiem nie czytasz mi w myślach..?!
-Nie po prostu wiem, ze masz pociąg do wody..
-Taaaaa, racja...-wróciłam do chłopaków- Niall chyba musisz się przebrać..bo wiesz możesz się zaziębić...-wybuchłam psychicznym śmiechem- A was chłopcy zapraszam na śniadanie..-wybiegłam z ich pokoju i schodziłam po schodach krzycząc: 
-Ejjj..mamo a co do tych myśli..to na pewno nic ten ten...? A może jakaś kamera w tym pokoju..?!
-Wychodzę..-powiedziała mama trzaskając drzwiami..wróciła się- a Vicki zapomniałam...mam dla Ciebie niespodziankę...Przyjęli Cię do szkoły..Jupi..!!Tutaj w Londynie...-zrobiłam minę O.o i spytałam Louisa:
- Ejjj...Louis gdzie jest tata..?!
-Mieszka obok..!
-A nie wiesz czy może gdzieś wyjeżdża..?
-Mówił coś o Hawajach..!
-Tatoooo...jak ja Cię kocham..!Mamo jadę z tatą...mogę..?*mina szczeniaczka*
-Śnisz..! 
-Taakk, wiem..Ale warto próbować..nie..?Ale z resztą idź gdzie masz iść i nie wracaj przed północą...
-Bo my wcale nie planujemy urządzić dzikiej niezaplanowanej domówki..-powiedział Louis wychodząc z kuchni z miską w ręku..
-Dobra, dobra..wrócę o 16 i koniec kropka..pa..!-mama wyszła z domu i wyjechała samochodem gdzieś daleko..
-Ej..Louissssss..braciszku...
-Dobra, masz te płatki i nie rób tej miny przez którą zawsze płacze i nie potrafię ci odmówić..-powiedział pośpiesznie i wręczył siostrze miskę z bohaterami Toy Story...
-Hehe..kocham moją grę aktorską..a tak na marginesie to powiedziałam chłopakom żeby zeszli na śniadanie..więc musisz coś skombinować...-powiedziałam pospiesznie
-Pomożesz mi..? Oczywiście, że tak- Louis sam sobie odpowiedział na pytanie
-Haha..*zaśmiałam się nagle przestałam*to twoi kumple..!
-Będziesz coś chciała..!Dam ci 5 dolców.
-10
-6
-10
-8
-15
-Śnisz..
-20 albo spadam na górę...
-10
-30..
-Dobra..!masz i marsz do kuchni...Co im zrobimy..
-Grunt to zrobić ale się nie narobić..! Kanapki z serem..Ale najpierw moje 30 dolarów..!Come on..!-podeszłam do Lou, wyjęłam sobie jego portfel z kieszeni i otworzyłam, wzięłam i oddałam do rąk własnych
-Hejj..! zniknęło 40 dolarów..
-Oj no prozę cię te 10 dolarów aż się prosiło o to abym je wzięła, a wiesz, że mnie nie trzeba długo namawiać...-zabraliśmy się za robienie kanapek.Po piętnastu minutach skończyliśmy. Liam, Niall i Zayn zeszli akurat jak ja wbiegałam na górę. Zaczęli jeść kanapki. Louis zaczął im opowiadać jak wyciągnęłam od niego 30 dolców. Gdy wchodziłam na górę nie zauważyłam Harrego i wpadliśmy na siebie.
-Sorry nie zauważyłam Cię...leć na dół, bo Niall zaczął jeść kanapki..czyli zostały Ci marne szanse na to, że się najesz..
-Nie jestem głodny..Wolę posiedzieć z tobą..
-O.o Okeyyyy...ale to może jutro, bo muszę zadzwonić do chłopaka...
-Chłopaka..?
-Tak...nie wiedziałeś...Spotykamy się od półtora miesiąca..
-A kto to.? Jeżeli mogę wiedzieć..?
-Jasne, że Ci powiem..W końcu jesteś dla mnie jak brat...To Austin Mahone.
-Ten z You Tuba..?
-Tak..co w tym dziwnego.?
-Nie, nic.Dobra to ja już muszę lecieć...-Harry był jakiś taki poddenerwowany. ja nie pytałam o co chodzi. Tylko jeszcze głupio wyszło, bo ja przesunęłam się w lewo on też, ja w prawo on też, ja znów w lewo on też..
-Stop..! Idź pierwszy...-Harry nic nie odpowiedział tylko zszedł na dół i poszedł do kuchni, a ja udałam się do pokoju znalazłam telefon i wybrałam numer Austina. Gadaliśmy przez telefon chyba ze dwie godziny. Umówiliśmy się na randkę o 17:00. Była już godzina 16:30,a mamy jeszcze nie było w domu.
-Vickiiiii......!-usłyszałam jak ktoś mnie woła z dołu..Od razu poznałam głos Louisa.
-Co drzesz japę..?! To znaczy już idę braciszku..-zbiegłam na dół- Cóż ode mnie chcesz..?
-Mama dzwoniła w sprawie tej domówki..i możemy ją urządzić..Nie będzie jej, bo nocuje u cioci, a co do domówki to postawiła jeden warunek: tylko w tym towarzystwie..!-Louis i chłopcy zaczęli się cieszyć...-Czemu się nie cieszysz..?
-Bo..ja dziś wychodzę o 17..:/Przepraszam..ale myślę, że wrócę tak gdzieś o 20..to dołączę do was..
-Gdzie wychodzisz..?-Louis jak zwykle rozpoczynał swoje śledztwo.
-Na randkę
-Z kim.?- zapytał Harry
-O.o z Austinem, a niby z kim miałbym iść..?
-Boże Harry..co za pytanie..?!-zapytali czterej chłopcy z wyrzutem
-Mam wrażenie, ze tylko ja nie wiedziałem o tym, ze masz chłopaka..
-Oj Harry..nie mówiliśmy ci dla twojego dobra...-powiedział delikatnie Liam
-Co..?!-powiedziałam razem z Harrym
-No, bo chyba każdy to zauważył, że pomiędzy wami coś jest...-zaczął delikatnie Niall
-CO..?! Pomiędzy nami nic nie ma..! Jesteśmy tylko przyjaciółmi..-powiedziałam z lekkim wyrzutem-w ogóle nie chce mi się na ten temat gadać..! Idę do siebie i mi nie włazić do pokoju..!-pobiegłam na górę, wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy spinając delikatnie przednie kosmyki do tyłu. Następnie szybki, delikatny makijaż. Założyłam obcisłą,z średnim dekoltem, czarną sukienkę. Miała 3/4 rękaw i była wyszyta (cała) cekinami. Była do połowy uda do tego cienkie czarne rajstopy i moje szpilki ,,na podsówce" Spojrzałam na zegarek...16:55..Boże on tu zaraz będzie. Spojrzałam jeszcze w lustro i zbiegłam na dół.Zapomniałam o tych wszystkich podejrzeniach, że niby między mną a Hazzą coś jest.
-Hej chłopcy ja wyglądam..?-okręciłam się kilka razy. Louis wybierał filmy, oderwał się na chwilę, spojrzał skomentował, że dobrze i dalej wrócił do wybierania filmu.Liam, Niall, Zayn i Harry stali ja wmurowani w ziemię z otwartymi buziami..
-Hello..?! Coś nie tak..? Źle wyglądam..? Wiedziałam..
-Nie.nie.nieee..Wyglądasz oszałamiająco..-skomentował Liam i oparł się o Nialla
-No właśnie...super...-dodał tępo Niall i oparł się o Zayna
-Cudownie...to znaczy..jest okey..-Zayn oparł się o Harrego. On nic nie mówił..tylko się na mnie gapił.Poczułam, że się czerwienię.Czy ja się zawstydziłam..?!
-Harry..? Żyjesz..?-próbowałam wymusić od niego jakąkolwiek oznakę życia. Zayn szturchnął Harrego. Zamknął buzię i powiedział:
-Hyyyy....ona ma biust...!
-Okeyy..w końcu to tez komplement, nie..?-zapytałam lekko czerwona
-Czy tylko ty, Harry, po raz kolejny tego nie widziałeś u niej..?-zapytał Liam
-Moja wina, że chodzi w ubraniach Louisa i nie nosi bluzek z dekoltem..?!
-Ale swoją drogą Harry ma rację, biust ma całkiem niezły..-powiedzieli równocześnie Liam, Niall i Zayn. ja na nich tylko spojrzałam miną O.o 
-Ej do cholery mówicie o mojej siostrzyczce..!
-Louis ja nie wiem czy to taka siostrzyczka..raczej sex siostra.
-Rany...ogarnijcie się..! Teraz wychodzę i ostatni raz w waszym towarzystwie założyłam sukienkę..! Louis..
-Tak wiem wychodzisz..PA..!
-Spoko...a i jeszcze jedno..niech tylko jeden z was powie słówko o moim biuście..to zostanie obudzony tak jak Niall..
-Nie śpię u was..!-powiedzieli przerażeni Liam, Zayn, Niall i Harry
-To, że nie będziecie u nas spać..to nie nie znaczy,że was nie obudzę w taki sposób..!Nie no dobra..żartowałam,a teraz wychodzę..PA..!-w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi- OTWORZE, LOUIS...!!!!!!!*wydarłam się jak Flyn z Taniec rządzi*Otworzyłam,a tam stał Austin w szaro-czarnej kurtce tzn, czarna kurteczka, a z tyłu szary bluzowy kaptur. do tego czarne spodnie, rurki z opuszczonym krokiem i biały podkoszulek. Włosy miał ułożone tak jak zawsze i miał super perfumy. W prawym ręku miał jedną, czerwoną róże. Uśmiechnęłam się i ostatni raz pożegnałam się z chłopcami i zamknęłam drzwi.
-Hej..-przywitał się i cmoknął mnie w policzek
-Cześć.to gdzie idziemy..?
-Tradycyjnie...Kino,Spacer i plaża tak.?
-Mi pasuje...
-Ślicznie dziś wyglądasz..
-Dziękuje..Ej może dziś odpuścimy plażę..proszę..-rozrobiłam minkę szczeniaczka
-Jasne..Więc na razie kino..
-Komedia romantyczna..?
-Nie wiem jak sobie moja księżniczka zażyczy... 
-Wolę coś strasznego..Ej bo jest taka sprawa, że ja muszę być w domu tak gdzieś 20.00 ewentualnie 20.30
-Odstawię Cię punktualnie..-wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy w stronę naszego ulubionego kina, w którym się poznaliśmy. Poszliśmy na jakiś horror. Wcale nie był straszny ale Austin to wykorzystał..! Prawie cały seans przegadaliśmy...Ja się tylko zastanawiałam po co w ogóle poszliśmy do kina skoro przegadaliśmy..: D Nie obeszło się bez romantycznych całusów..Tak,kocham denne horrory..^^ Następnie poszliśmy w stronę parku. Gwiazdy świeciły nad nami, byłą pełnia księżyca. Chodziliśmy wkoło parku wtuleni w siebie i cały czas rozmawialiśmy i śmieliśmy się, nawet zdarzyło się, że rozmawialiśmy o przyszłości. Około godziny 19.55 wracaliśmy do samochodu, a o godzinie 20.10 byliśmy pod domem. Austin odprowadził mnie pod same drzwi.
-Dziękuje za wspaniały wieczór..Było naprawdę miło...musimy to powtórzyć..-powiedziałam.
-Tak bardzo chętnie-Austin dotknął mojego policzka i nasze twarze zbliżały się do siebie. Poczułam jego gorące wargi na swoich. Trzymał mnie w tali ,a ja trzymałam go za szyję..Ten jakże namiętny pocałunek przerwał na mój kochany braciszek...! ZABIJE GO..!! Krzycząc:
-VICKTORIA..DO DOMU JUŻ..! MASZ 15 MINUT SPÓŹNIENIA...!
-Oj Louis..co drzesz japę..!? To znaczy...już idę daj mi 2 sekundy..
-No to widzę, że twój brat mnie nie lubi...
-Coś ty on tak zawsze...
-Ale posłuchaj,bo musimy jeszcze poważnie porozmawiać...
-Słucham..mów
-Bo widzisz...my chyba...
_______________________________________________
Hejka...nareście..po całym dniu tworzenia..powstał pierwszy rozdział..Przepraszam, że Austina Mahone nie dodałam w bohaterach..ale on zaraz zniknie z tej książki..: / ale jego zdjęci teraz dodam żebyście go sobie wyobrazili:
On jest postacią epizodyczną..w następnym rozdziale lub w 3 zniknie.


 Mam nadzieje, że rozdział się podoba..Jeżeli możesz skomentuj..:D Z góry dziękuje za przeczytanie..xx

piątek, 20 kwietnia 2012

Bohaterowie..:D

hejka, hejka..:D

            Bohaterowie..<3

Vicki Tomlinson...ma 17 lat. Mieszka w Londynie wraz z rodzicami i starszym bratem Louisem Tomlinsonem. Członkiem zespołu One Direction.
,,miła, przyjacielska, szalona, odważna, szczera, wrażliwa,otwarta, potrafi być wredna, potrafi wygarnąć każdemu, dla niej liczy się tylko prawda, romantyczna"


Louis Tomlinson..Ma 18 lat( w mojej książce)
Mieszka w Londynie z rodzicami i swoją młodszą siostrą Vicki.
,,miły, koleżeński, otwarty, zabawny, szczery, silny emocjonalnie, rzadko które rzeczy go załamują, uwielbia dokuczać siostrze, siostra jest dla niego bardzo ważna"


Zuzia Mayer...Ma 17 lat. Mieszka w Londynie z rodzicami i starszą siostrą Emily.

,,miłą, przyjazna, odważana, ma własny pogląd na świat, nie lubi kiedy jej ktoś coś narzuca, uwielbia swoje włosy, szczera, wrażliwa"
 
Zayn Malik..Ma 18 lat(w mojej książce). Mieszka w Londynie wraz z rodzicami i dwoma młodszymi braćmi Jackob i Jonathan.
,,miły, koleżeński, odważny, romantyczny, wrażliwy, otwarty, potrafi każdemu wygarnąć, nie ukrywa swoich uczuć"

Kinga Blackberry..Ma 17 Lat. Mieszka w Londynie z rodzicami. Jest jedynaczką. Ma niebieskozielone oczy.
,,miła, troskliwa, rozważna, ta jedyna która używa mózgu, troszeczkę skryta w sobie, niezbyt często okazuje uczucia.



Liam Payne..Ma 18 lat( w mojej książce). Mieszka w Londynie z rodzicami. Jest jedynakiem.
,,miły, wrażliwy, romantyczny, delikatny, zrozumiały, każdemu doradzi, każdego wysłucha, otwarty"

Ola Jason..Ma 17 lat. Mieszka w Londynie z rodzicami młodszą siostrzyczką, Miley.
,,miła, towarzyska, otwarta, wrażliwa, uparta, wredna z natury, szalona, czasem irytująca"


Monika Smith...Ma 17 lat. Mieszka w Londynie z rodzicami i starszym bratem oraz młodszą siostrą. Justin i Oivka.
,,miła, koleżeńska, trochę zamknięta w sobie, ciężko jest jej mówić o swoich uczuciach, rzadko się zakochuje ale jak już to na zabój, odważna, wrażliwa, romantyczna"


Niall Horan..Ma 18 lat( w mojej książce). Mieszka w Londynie wraz z rodzicami i młodszą siostrzyczką, Jess. 
,,miły, sprawiedliwy, otwarty, wrażliwy, romantyczny, troskliwy,uparty"

Harry Styles..Ma 18 lat ( w mojej książce). Mieszka w Londynie wraz z rodzicami i siostrami, Emmą i Carly.
,,miły, wrażliwy, romantyczny, troszeczkę nie wyżyty seksualnie, odważny, szczery, troskliwy, często okazuje swoje uczucia, można z nim porozmawiać na wszystkie temty"